
Było jeszcze ciemno. Tylko od wschodu widać było przebijające się przez gęstą mgłę lekko jaśniejące pierwsze smugi światła. Wszyscy jeszcze spali. Za wyjątkiem dzieci. Te niemal bezszelestnie przemykały po podwórzach gospodarstw Riegersdorfu.
Chłopcy z koszami wyładowanymi drewnianymi krzyżami chodzili w milczeniu od obory do stodoły. Na każdym z budynków przybijali do drzwi krzyż szepcząc przy tym: „Panie, chroń i zachowaj”. Kontynuuj czytanie