Pod Łabędziem

Mieliśmy w Bardzie, jak już wiecie, jak go nazywali mieszkańcy „Hotel Bug-Dich” czyli „Hotel Schyl Się”. Bo żeby tam wejść trzeba było z poziomu ulicy zejść w dół przez drzwi po schodkach schylając się przy tym.

Ale była jeszcze jedna fajna miejscówka. Zupełne przeciwieństwo „Hotelu Schyl Się”. Była to stara gospoda sięgająca korzeniami XIX w. Jej ostatnimi właścicielami była rodzina Puritz. Oficjalnie zwała się od zawsze „Gasthaus zum Schwann” czyli „Pod Łabędziem”. Dziwnie, nie?

Ale ludzie na mieście mówili na nią „Stüffla-Kratschem” czyli „Karczmą Wielu Stopni”. Dlaczego? Spójrzcie na zdjęcie i widoczny po lewej stronie budynek. Do umieszczonego wysoko wejścia trzeba było wchodzić po długich kamiennych schodach. Wejść tam to małe piwo ale wyjść stamtąd po paru piwach… sami wiecie, rozumiecie 😉

Niemniej było to zacne miejsce. Pokoje pierwsza klasa. Czysto i bardzo przytulnie. Atmosfera rodzinna ale trochę grosza trzeba mieć ze sobą żeby się tam zatrzymać.

A specjalnością „Pod Łabędziem” były piwa. Piwa sprowadzane z dwóch browarów z… Monachium. Tj. z Gebrüder Thomas Bierbrauerei oraz Paulaner Brauerei, a po połączeniu tych dwóch browarów w 1928 r. z Paulaner Salvator Thomas Bräu. Pewnie kojarzycie ich sztandarowe piwo Paulaner.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *